piątek, 1 kwietnia 2022

Mira w australiskim buszu- część 3

Fort O' Hare Dartmoor. Kemping usytuowany nad małą rzeką Bardzo malownicze miejsce.


 Daremnie szukam Coala wśród wielkich eukaliptusów.
Wiatr wieje z przerwami. Ponieważ nie ma bieżącej wody, Garry nabiera wiadro wody z rzeki i w krzakach mam łazienkę 😀
Nie ma zwlekać, bo około 19 robi się ciemno i za nic nie wejdę w ten gąszcz traw, krzaków i wszystkiego co tam żyje wewnątrz 😀. Wiatr się nasila, więc szybko przygotowujemy kolację ze słodkich ziemniaków i zamykamy vana. Jest ciepło i przytulnie. Wieczorem kładę się spać w Australii, a rano się budzę na Alasce...
Nawet nie wyobrażacie sobie, jak jest zimno. Tak wyglądam o poranku. Ja , kobieta z zimnej Polski😂 Mam na sobie cztery warstwy odzieży i minie trochę czasu nim zacznę zdejmować je z siebie.
O godzinie 10.30 przekraczamy granicę stanu Południowa Australia. Jedziemy na kemping w Mount Gambier. Zatrzymujemy się najpierw nad Blue Lake. Niesamowite miejsce. Jezioro znajduje się w kalderze wygasłego wulkanu i stanowi źródło wody pitnej dla miasta i okolic. Gdy zaświeciło słońce kolor wody zachwycający. Piękny, głęboki błękit.



Lunch zjedliśmy nad Valley Lake. Drugie wulkaniczne jezioro w pobliżu Blue Lake. Wokół jeziora piękny park.
Dojechaliśmy na miejski Caravan Park. Trochę czasu spędziłam pod cudownie ciepłym prysznicem. Ładujemy wszystkie urządzenia, które tego wymagają. Powerbanki sprawdzają się idealnie. W przeciwnym razie nic bym nie napisała . Garry napełnia kanistry wodą. Taki parking z korzystaniem z prądu kosztuje około 40 dolarów za noc.
W centrum miasta znajduje się się niesamowite miejsce. 
 Umpherston Sinkhole – lej zapadliskowy powstały po zapadnięciu się jaskini, na dnie którego znajduje się wspaniały ogród, w nocy odwiedzany przez oposy. 
Nie da się tego opisać.

Pozostalo już tylko spróbować australijskiego piwa w pubie.
Jutro ruszamy dalej ☺️

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz