Od lutego do czerwca zwiedziliśmy pięć krajów, uczyliśmy się siebie i walczyliśmy z koroną.
Po trzech miesiącach pobytu w Polsce, wydaje mi się, że to nie dotyczyło mnie, jakby to był sen, ale zdjęcia utwierdzają, że że działo się wszystko w realu.
Za tydzień wsiadamy do samolotu z Warszawy do Chanii na Krecie. Tym razem Europa, wstępnie będziemy tam trzy miesiące, a potem, no cóż..wielka niewiadoma. Nie mamy już planu a,b,c, bo nauczyliśmy się zaufać przeznaczeniu, co nam jest przypisane, to się wydarzy. Intuicja Garrego jest bezcenna, więc na hasło: Mira, pakuj walizkę, po prostu spakuję walizkę.
No to lecimy:) Do nowego miejsca, nowych przeżyć i doświadczeń. Nieważne, czy lepszych, czy gorszych, ważne, że mamy szansę je przeżyć. Cytując Pablo Nerudę:" Powoli umiera ten, kto nie doświadcza nowego".
No to lecimy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz