środa, 16 października 2024

Co się wydarzyło w Polsce?

10 września przyjechaliśmy do Gdyni. Dosłownie dwa solidne dni odpoczynku i ruszyliśmy do Gdańska. Hotel Dom Schumannów zarezerwowałam jeszcze przed podróżą do Australii, oczywiście w centrum starego miasta. Specjalnie dla Garrego, bo ja nie przepadam się za całonocnym gwarem ulicznym. Zatyczki do uszu nieodzowne. Garry przeszczęśliwy wspinał się po schodach na niestety ostanie piętro zabytkowego budynku. Pogoda fatalna. Zimno i deszczowo, ale  nie na tyle, żeby odstraszyć turystów, którzy również nocną porą zwiedzają miasto, a ściślej rzecz biorąc, to okoliczne bary . 14 września byliśmy umówieni na sesję zdjęciową. Sensualną sesję zdjęciową. Czyste wariactwo, ale pasujące do naszego trybu życia. Jak do tego doszło i co skłoniło Garrego do przylotu do Polski?  Długa historia. Zaczęło się mniej więcej tak....Od jakiegoś czasu myślałam o sesji fotograficznej, takie trochę intymnej, takiej, która być może ukaże mnie w nieco piękniejszych barwach. Każda z nas chyba ma takie myśli. Szczególnie, kiedy czas zmienia nas nieodwracalnie i nie da się go cofnąć, a nie dysponujemy gotówką, która pozwoli na magiczne odmłodzenie.  Kiedy tak sobie myślałam o takiej sesji, wyświetliła mi się na Facebooku informacja, że pani fotograf Ewa Miketa potrzebuje starsze modelki na warsztaty fotograficzne w Gdańsku. Momentalnie się zgłosiłam. Mój powrót z Australii był planowany w pierwszej dekadzie września, więc termin 14 września, był dla mnie idealny.Ku mojemu zdziwieniu Garry oświadczył, że leci ze mną do Polski.W taki oto sposób znaleźliśmy się 13 września w hotelu w Gdańsku, a 14 września o 9 rano zaczęła się przygoda w studiu fotograficznym pani Agaty Zatorskiej.
Ubrani w biel, grzecznie wykonywaliśmy polecenia, całkowicie ufając profesjonalizmowi fotografujących nas osób. W zasadzie nic więcej nie muszę pisać. Zdjęcia oddają atmosferę studia. Kiedy zobaczyłam efekt, to szczerze mówiąc, nie poznałam siebie. Ta sesja, to była bardzo dobra decyzja. 
Garry 16 października poleciał do Tajlandii, a ja powoli pakuję walizkę. Co mamy w planach? Okaże się za jakiś czas. Na pewno wszytko opiszę. 
Jeszcze trochę zdjęć, a ocenę pozostawiam czytelnikom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz