sobota, 16 maja 2020

Minęły już dwa tygodnie..

Dzisiaj mijają dwa tygodnie, jak przylecieliśmy do Holandii, a konkretnie do Amsterdamu. Nadal nie mogę w to uwierzyć, ale z Garrym nie zna się, ani dnia, ani godziny, co muszę szczerze przyznać, bardzo mi odpowiada. Po czterech miesiącach podróżowania nauczyłam się sprawnie pakować walizkę:). Miałam ogromne szczęście, że ten cały spektakl Cyrku Korona oglądałam tylko w tv , a nie odczułam tego na własnej skórze. Nic nas nie zatrzymało i w ciągu czterech miesięcy byliśmy w czterech krajach. Rozumiem, że trudno w to uwierzyć, ale taka jest prawda. Przeciskaliśmy się przez zamykające się drzwi i jechaliśmy dalej, kiedy to było tylko możliwe. Dwoje doprawdy mocno dojrzałych ludzi przemieszczało się wbrew powszechnym opiniom i nakazom. Podobno powinniśmy nie żyć od trzech miesięcy, ale zapewniam, że nie jesteśmy zonbiakami. Nie twierdzę, że każdy powinien tak robić, ani nas naśladować, to tylko moje doświadczenia, ale nie żałuję ani jednego dnia. Poznałam na Sumatrze cudowną kobietę - Nancy, czytam cierpliwie jej bloga i zachwycam się każdym słowem. Uświadomiłam sobie, że znalazłam właściwy dla siebie dom, ten dom, to moja 20 kg walizka. Zrozumiałam, to , kiedy Nancy pokazała mi dwa czarne kontenerki, mówiąc: to jest moja kuchnia... Jestem Nomadem? Może. Może wskazywało na to moje nieustanne przestawianie mebli w domach, które miałam, minimalistyczny status ruchu. Jestem stara, nie znaczy, to że jestem mądra, po prostu więcej widziałam, więcej słyszałam i miałam więcej czasu na zrozumienie swojego jestestwa. Dzięki Bogu, że dostałam ten czas..
Amsterdam, to piękne miasto z cudownie zabawną zabudową, złożoną z nieprawdopodobnie krzywych domów. Ulice poprzecinane kanałami z przerzuconym  nad nimi mostami. Po wąskich uliczkach jeżdżą tramwaje, co przypomina mi dawną Bydgoszcz, kiedy to tramwaj jeździł ulicą Długą. Tu na szczęście czas się zatrzymał i można oddychać cudowną atmosferą symbiozy starego z nowym.

1 komentarz:

  1. Fajnie, że ci się układa. Jak już pisałam należy ci się.Trochę się znamy i trochę Cię znam.Cieszę się z tobą, że jesteś już bliżej jak dalej swojego domu. Ale co zwiedziłaś to twoje.
    Pozdrawiam i czekam na następne wpisy i piękne zdjęcia.:)

    OdpowiedzUsuń