Za miesiąc skończę 65 lat. Trochę trudno uwierzyć, tym bardziej, że żyję w przeświadczeniu, że gdzieś zgubiłam, albo mi ukradziono, co najmniej 57. Zguba się już nie znajdzie, a ewentualna kradzież się przedawniła. 6 lipca 1962 roku, to była pierwsza kostka domina, którą popchnął Pan Życia i Śmierci i tak leciały te kosteczki i leciały, przewracając kolejne lata. 5 lipca 1962 roku, jako 6,5 letnie dziecko, kładłam się spać, nie wiedząc, że następny dzień, to będzie tornado, trzęsienie ziemi, tsunami w jednym i w zasadzie moja rodzina przestanie istnieć. W piątek 6 lipca 1962 roku znalazłam ciało mojego starszego o 10 lat brata, co ostatecznie dobiło mojego ojca, który chorując na raka, zmarł 0.5 roku później. Był znana osobą w Bydgoszczy, zasłużony dla kultury, więc pogrzeb był jak się patrzy. Niestety kondukt żałobny prowadziło trzech księży, z których jeden przemawiał nad mogiłą, o zgrozo przed I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego. Trzy dni później moją mamę wywalono z pracy, była dziennikarzem i rzecznikiem prasowym Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Kostki domina leciały jak oszalałe. Było głodno i chłodno, babcia, która z nami mieszkała, potrafiła szyć, więc przenicowywała mi ubrania, to znaczy jak prawa strona kurteczki się wytarła, to przewracała to na lewą stronę i kurteczka jak nowa. Dla mnie nie była nowa, była tak samo stara. Mama miała na wszystko odpowiednie przysłowia, a najważniejsze było, że moda jako taka nie istnieje, bo to tylko znaczy, że:."jedna sroka ogon zadrze i wszystkie za nią"Dotyczyło, to ubrań, fryzur, muzyki, obyczajów. Wszelkie formy buntu były gaszone nieśmiertelnym: "jak przeżyję dzisiejszą noc będę żyła długo" lub:"lekarz powiedział mi dzisiaj, że jak nie zadbam o siebie, to szybko umrę".
Widmo sierocińca towarzyszyło do 18.roku życia,a w roku 1976, podjęłam kretyńską decyzję o wyjściu za mąż, za wykształconego, bardzo inteligenego, schizofrenika. Oczywiście, to nie była schizofrenia, och nie, to był tylko nieco oryginalny, starszy o 6 lat mężczyzna, wszystkie starsze panie, dla których byłam służącą : Mirą Przynieś Podaj Pozamiataj , przyjaciółki mojej mamy, były oczarowane. Kostki leciały jak zwariowane.
W 2019 roku ustawiłam nowe domino. Sama przewracam kostki.
W wieku 64 lat podjęłam decyzję,która zmieniła moje życie, czy właściwą? Myślę, że tak, szkoda tylko, że jest już tak mało kostek domina.
Jeżeli, to czytasz, myślisz, że zwariowała baba na stare lata, może masz rację, ale jeśli chcesz ustawić nowe domino, to nie zwlekaj, bo kiedy się przewróci ostatnia kostka, będzie za późno...